Oceń
Właśnie skończyły się wszelkie obostrzenia pandemiczne, ale warto nie wyrzucać maseczek zgromadzonych w czasie pandemii. Mogą się nam jeszcze przydać. Zwłaszcza w czasie rosyjskiej agresji w Ukrainie.
Wojna w Ukrainie trwa już od ponad miesiąca, a Władimir Putin musi być wściekły z jej wyników. To wszystko miało trwać chwilę i przynieść Rosji wielkie zwycięstwo, zamiast tego potęga militarna dostała po głowie.
Władimir Putin użyje BRONI BIOLOGICZNEJ?!
W tej sytuacji coraz częściej mówi się o desperackich krokach Putina, takich jak broń chemiczna lub biologiczna. Czy wściekły prezydent Rosji naprawdę nie cofnie się przed niczym i uderzy w ludność cywilną straszliwie brutalnie?
Maseczki, które zgromadziliśmy w czasie pandemii, mogą się przydać na wypadek zagrożenia, jeśli mielibyśmy do czynienia z zastosowaniem niekonwencjonalnych czynników w działaniach militarnych – np. broni biologicznej lub ''brudnej bomby''
– mówił dla Radia ZET gen. Ryszard Grosset.
Gdyby coś takiego faktycznie się wydarzyło, przydatne będą maseczki FFP2 i FFP3. Zdaniem generała w obliczu rosyjskiego zagrożenia większy nacisk powinno się kłaść na ''edukację dla bezpieczeństwa''.
Potrzeba nam lekcji z zakresu obrony cywilnej, trzeba uczyć ludzi, jak reagować na zagrożenie. To edukacja dla bezpieczeństwa, czyli wtłaczanie nam w głowę odpowiednich zachowań na wypadek zdarzeń wojennych
– mówił Gość Radia ZET.
"Byłem kiedyś w kinie w Kijowie i przed filmem wyświetlono film instruktażowy nt. zachowań w przypadku zagrożeń militarnych. To było w roku 2016-17 roku. Ukraina odrobiła lekcje w tym zakresie" – opowiada ekspert.
Były wiceszef Obrony Cywilnej Kraju podkreśla, że również nie wszystkie stacje metra są „w pełni przystosowane do pełnienia roli schronu”, ponieważ nie mają odpowiednio szczelnego zamknięcia. W momencie zagrożenia wszyscy powinniśmy być zwarci i gotowi, by odpowiednio o siebie zadbać.
Oceń artykuł