Oceń
Halo Niemcy, to żart?! der Spiegel ujawni: ogromna część obiecanej przez rząd Ukrainie broni nie nadaje się do użytku.
Miało być porządne doposażenie, jest klapa. Niemcy po początkowym ociąganiu się, postanowili dołączyć do innych państw i wesprzeć Ukrainę w potrzebie. Rosja Zaatakowała bogu ducha winnych Ukraińców i ostrzeliwuje oraz najeżdża ich ojczyznę już dziewiąty dzień z rzędu. Bez pomocy innych państw Ukraina nie dałaby rady.
Na szczęście władze wielu krajów na świecie oraz NATO czy Unia Europejska zdecydowały o pomocy i ślą Ukraińcom sprzęt. Podobną decyzję podjęli też Niemcy. Tyle że mocno im coś nie wyszło.
Broń od Niemców zapleśniała
Niemcy zadeklarowali przekazanie Ukrainie m.in. 2700 przeciwlotniczych pocisków rakietowych typu "Strela". Teraz okazuje się, że duża cześć obiecanej broni nie nadaje się do użytku. "Der Spiegel" donosi, że broń jest przestarzała, produkcji radzieckiej, pochodzi jeszcze z zapasów narodowej Armii Ludowej Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Co najmniej 700 z obiecanych 2700 pocisków jest bezużyteczna.
"Spiegel" donosi, że Niemcy wycofali z użytku obiecaną Ukrainie broń już w 2014 roku. Od tego czasu pociski leżą pozamykane w drewnianych skrzyniach w magazynie Bundeswehra. Pleśni jest tak dużo i jest tak toksyczna, że do składu żołnierze wchodzić mogą jedynie w specjalnych ubraniach ochronnych.
Co na to władze Niemiec? Ministerstwo Obrony twierdzi, że Bundeswehra sprawdza sprzęt i przed wysyłką oceni, czy ten nadaje się do użytku. A tak w ogóle, to Federalna Rada Bezpieczeństwa nie podjęła jeszcze decyzji, czy chce go dać Ukrainie.
Oceń artykuł