Oceń
Alaksandr Łukaszenka oficjalnie potwierdził, że Białoruś bierze udział w tzw. specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie. Oświadczył to na spotkaniu dot. kwestii bezpieczeństwa.
Alaksandr Łukaszenka, „prezydent” Białorusi, oficjalnie oświadczył, że jego kraj bierze udział w agresji Rosji na Ukrainę.
Jeśli chodzi o nasz udział w specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie, to bierzemy tam udział. Nie ukrywamy tego. Ale my nikogo nie zabijamy. Nigdzie nie wysyłamy naszego wojska. Nie naruszamy naszych zobowiązań
- słowa Łukaszenki podała białoruska agencja Belta.
Łukaszenka opisał też dość dokładnie, jakie podejmują działania:
Po pierwsze, nasz wkład polega przede wszystkim na tym, by konflikt nie rozlał się na terytorium Białorusi. Po drugie, aby zapobiec uderzeniu Polski, Litwy i Łotwy na Białoruś pod przykrywką specjalnej operacji wojskowej. Jak już mówiłem, nikt nie będzie strzelał Rosjanom w plecy z terytorium Białorusi. To jest nasze zaangażowanie
Jak widać, sam Łukaszenka pośrednio (i zapewne nieświadomie) wyśmiał określenie wojny jako „specjalnej operacji”. Rzekome uderzenie z Polski miałoby bowiem nastąpić „pod przykrywką” specjalnej operacji.
Łukaszenka opowiedział też, że Białorusini leczą oraz karmią rannych żołnierzy rosyjskich. To miałby być ich główny udział w działaniach Putina.
Rosja odpowiada na słowa kartoflanego dyktatora
Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, skomentował wypowiedź Łukaszenki. Białoruś określił jako sojusznika, partnera oraz państwo związkowe, w ramach którego zachodzi „ścisła interakcja”.
Dotychczas rząd białoruski nigdy nie potwierdził udziału w wojnie i zaprzeczał informacjom o mobilizacji w swoim kraju. Łukaszenka zapewniał jedynie, że Białoruś będzie reagować na „zagrożenia i próby dokonania terroru”. Ponadto minister spraw zagranicznych Białorusi twierdził, że nie wysłali żadnego żołnierza, ani żadnej broni do walk w Ukrainie. Tym samym najnowsze oświadczenie Łukaszenki jest niemałą rewelacją.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
