Oceń
Zginęło około 100 górników pracujących w kopalni złota w Czadzie. Szef tamtejszego MON Yaya Brahim poinformował, że przyczyną tragedii były zamieszki, zapoczątkowane kłótnią dwóch osób. Według nieoficjalnych źródeł władze ukrywają rzeczywistą liczbę ofiar, która może być nawet dwukrotnie większa.
Telewizja BBC przekazała, że do zdarzenia doszło w regionie Kouri Bougoudi, niedaleko granicy z Libią. Ponad 10 lat temu odkryto tam pierwsze złoto, przez co teren stał się niezwykle popularny wśród poszukiwaczy nie tylko z Czadu, ale również sąsiadujących krajów.
W zeszłą środę na terenie kopalni wybuchły zamieszki. Zdaniem władz w bójce na śmierci i życie brali udział górnicy najczęściej pochodzący z Mauretanii i Libii. Początkiem konfliktu miał być "przyziemny spór między dwoma osobami".
Dramat w Czadzie
Czadyjskie władze twierdzą, że wojsko pomagało opanować trudną sytuację. Innego zdania jest szef Narodowej Komisji Praw Człowieka Mahamat Nour, który stwierdził, że żołnierze łagodzili sytuację "strzelając do ludzi". Rząd podaje, że zginęło 100 osób, ale nieoficjalnie mówi się o nawet 200 ofiarach.
Siły bezpieczeństwa nie otworzyły ognia. Na pewno nie ma 200 ofiar śmiertelnych. To nie pierwszy raz, gdy dochodzi do aktów przemocy wśród poszukiwaczy w tym regionie. Dlatego zdecydowaliśmy się zawiesić tam wszelkie wydobycia do odwołania - zapewniał szef MON Yaya Brahim.
Władze przypominają też, że większość kopalń znajdujących się w tamtym regionie powstała nielegalnie, przez co nie są one w żaden sposób kontrolowane przez państwo.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
