Oceń
Rosyjska inwazja na Ukrainę została fatalnie zaplanowana i w najbliższym czasie jej naprawa nie będzie możliwa. Władimir Putin chcąc uratować sytuację, musi ściągnąć ogromne ilości sprzętu z głębi kraju, co z pewnością zajmie sporo czasu. Sytuację u naszych wschodnich sąsiadów ocenił generał Tomasz Drewniak.
Mało kto przypuszczał, że Władimir Putin zdecyduje się na tak szaleńczy krok, jak inwazja na terytorium całej Ukrainy. Wygląda na to, że nie wierzyli w to również rosyjscy dowódcy, którzy nie przygotowali Rosjan na taką operację. Wojna miała trwać 3 dni, tymczasem walki toczą się już od ponad tygodnia i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miały się zakończyć.
Rosja nie uczy się na błędach
Władimir Putin z pewnością nie docenił Ukrainy, a co najważniejsze wszystkich cywilów, którzy zamiast witać żołnierzy kwiatami, częstują ich koktajlami Mołotowa.
Rosjanie spodziewali się witania z kwiatami i otwartej autostrady na Kijów. - A ugrzęźli. Do tego dochodzą informacje o starym sprzęcie, przeterminowanych racjach żywnościowych, brakach amunicji, paliwa - oceniła dziennikarka Karolina Lewicka z TOK FM.
Sytuację w Ukrainie ocenił gen. Tomasz Drewniak, przyznając, że działania Rosji są dość dziwne. Dowództwo nie wyciągnęło wniosków z czasów II wojny światowej, przez co popełnia te same błędy.
Wydawało się, że Rosjanie po różnych doświadczeniach nabrali rozumu. A tutaj mamy powrót do najgorszych koszmarów z czasów II wojny światowej. Przypomina się film "Wróg u bram" o obronie Stalingradu. Tam radzieccy żołnierze tak szli w bój, że jeden dostawał naboje, a drugi karabin. Przypominają się te czasy - mówił.
Generał przyznał też, że zaskoczyły go standardy armii Putina, którą uważano za nowoczesną, tymczasem nie potrafi nawet zapewnić wojskowym podstawowych potrzeb. Brakuje jedzenia, paliwa, a nawet amunicji.
To tylko źle świadczy o armii rosyjskiej. Bo tu nie chodzi tylko o rozmieszczenie jednostek. Cała sztuka polega na takim planowaniu, żeby zbudować odpowiednią siatkę zaopatrzenia, żeby wojsko mogło się przesuwać, atakować i osiągać cele - podkreśla Drewniak.
Były inspektor Sił Powietrznych stwierdził, że całe dowództwo armii okupanta całkowicie zawiodło, co dało Ukrainie nadzieje na zwycięstwo w tej wojnie. Jak dodaje, Rosji szybko nie naprawi swoich błędów, gdyż sprzęt wojskowy trzeba będzie ściągać z baz oddalonych o wiele tysięcy kilometrów.
Źle zinterpretowali początkowe dane. Myśleli, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. I mają z tym problem - wskazał. Podkreślił, że tak źle zaplanowanej operacji nie da się szybko naprawić. - Wsparcie nie weźmie się znikąd. To są ogromne ilości sprzętu, które trzeba ściągnąć z miejsc odległych o tysiące kilometrów. Na szczęście dla Ukrainy - przekazał.
Według informacji zagranicznych wywiadów Rosja w inwazję zaangażowała już 90 proc. wojsk przeznaczonych na tę operację. Eksperci oraz byli współpracownicy Władimira Putina twierdzą, że niezależnie od wyniku wojny, rosyjski dyktator poniósł całkowitą porażkę.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
