Oceń
Amerykański wywiad ostrzega, że zapewnienia Rosji o wycofaniu Rosji spod Kijowa w celu deeskalacji konfliktu to tylko gra na czas Władimira Putina. Rosja po odniesieniu kolejnych porażek potrzebuje czasu na przegrupowanie. Kreml szykuje nowy, podstępny plan?
Gdy rosyjska ofensywa w pobliżu Kijowa utknęła, a najeźdźcy zaczęli nawet dostawać lanie, rosyjscy dyplomaci ogłosili, że w celu deeskalacji konfliktu jednostki z tamtych terenów zostaną skierowane na wschód kraju.
Zapowiadane przez rosyjskie władze "drastyczne ograniczenie działań wojennych" pod Czernihowem i Kijowem to reakcja na ogromny opór Ukraińców i klęskę ofensywy na tamtych terenach. Zdaniem Amerykanów to tylko gra na czas, by podczas chwilowej nieuwagi znów ruszyć na stolicę.
Nikt nie powinien dać się nabrać na ostatnie stwierdzenia Kremla, że nagle zredukuje ataki pod Kijowem, ani na doniesienia, że wycofa stamtąd swoje siły - mówił rzecznik Pentagonu, John Kirby.
Kirby zwraca również uwagę na to, że pod Kijowem nadal znajduje się mnóstwo rosyjskich żołnierzy. Część wojsk zaczęła przemieszczać się w stronę Białorusi, lecz dotyczy to niewielu jednostek.
Rosja nie chce pokoju
Zdaniem rosyjskiego szefa MON Siergieja Szojgu większość żołnierzy kierowana jest na wschód Ukrainy, gdyż "pierwszy etap operacji wojskowej" został już zrealizowany. Kolejnym krokiem ma być "uwolnienie" Donbasu.
Ogólnie rzecz biorąc, główne cele pierwszego etapu tej operacji zostały osiągnięte. Udało się osiągnąć przewagę powietrzną. Siły powietrzne i sieć obrony powietrznej zostały praktycznie zniszczone. Nie ma już marynarki wojennej kraju. Wszystkie naziemne i powietrzne formacje szturmowe poniosły znaczne straty - informował generał.
Nikt oprócz Rosjan nie wierzy już w zapewnienia tamtejszych władz, przez co informacje o wycofywaniu okupantów traktowane są jako próba gry na czas i uśpienia czujności. Rozmowy pokojowe w Turcji też raczej przełomu nie przyniosą.
Oceń artykuł