Oceń
Ponad 100 prostytutek i pracowników seks-branży manifestowało na ulicach Paryża. Domagają się zmiany prawa oraz wsparcia finansowego podczas epidemii koronawirusa. Sektor usług seksualnych zmaga się z kryzysem.
Kobiety podczas demonstracji chciały zwrócić uwagę na wzrost przypadków przemocy i ataków, które nastąpiły po wprowadzeniu lockdownu.
Od stycznia 2020 roku co najmniej 14 prostytutek zmarło - poinformowała działaczka związku zawodowego.
Ciosem w branżę okazało się także wprowadzenie w 2016 roku ustawy, która penalizuje klientów domów publicznych. Za zakup usług seksualnych grozi grzywna w wysokości nawet 1500 euro.
Rozżalone prostytutki wzięły sprawy w swoje ręce. Mówią o potrzebie zmiany prawa w celu dekryminalizacji najstarszego zawodu świata. Niebawem protesty uciskanej branży mogą przybrać na sile.
Prostytutki chcą wsparcia rządu
Związek zawodowy STRASS apeluje także o utworzenie koronawirusowego funduszu ratunkowego. Rządowe wsparcie miałoby rekompensować spowodowane kryzysem straty finansowe. Sektor usług seksualnych niebawem upadnie?
Oceń artykuł

