Oceń
Wołodymir Zełenski to dziś dla Władimira Putina wróg numer jeden. Od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę miało dojść już do co najmniej trzech zamachów na jego życie.
Wojna Rosji z Ukrainą trwa już dziewiątą dobę. Armia Władimira Putina bez powodu najechała na ziemie ukraińskie i zaczęła ostrzał. Cała akcja miała trwać kilka dni, trwa już ponad tydzień. Żołnierzom zaczyna brakować pożywienia, stają się coraz bardziej brutalni, dochodzi do coraz bardziej agresywnych ostrzałów i mordowania cywilów.
Główny cel Rosji to przejęcie władzy w Ukrainie, a skoro tak, to muszą podbić stolicę i "zlikwidować" prezydenta. Kijów się jednak zaciekle broni, a Wołodymir Zełenski ciągle przywodzi swym rodakom i nie poddaje się w walce.
Zabić Zełenskiego. Rosja wysłała bojówki
Już kilka dni temu pojawiły się informacje, że Rosjanie wysłali do Kijowa specjalną, elitarną i niezwykle brutalną jednostkę. Grupa Wagnera miała odnaleźć Zełenskiego i go zabić. Ich drugim zadaniem jest przygotowanie gruntu pod przejęcie miasta przez Rosjan.
Na początku tygodnia jeden z członków grupy został jednak złapany, później pojawiły się informacje o unieszkodliwieniu całej jednostki. Czy były prawdziwe? Trudno jednoznacznie stwierdzić, bo cała Grupa Wagnera ma liczyć w Kijowie około 400 członków!
Zamachy na prezydenta Ukrainy
"The Times" przekazuje teraz nowe informacje w sprawie. Twierdzą, że do Kijowa, w poszukiwaniu Zełenskiego, wysłano nie jedną, a dwie różne jednostki. Pierwsza to wspomniana już "grupa Wagnera", druga to czeczeńskie siły specjalne. Jak dotąd miało dojść do co najmniej trzech zamachów na życie Wołodymira Zełenskiego. Żaden z nich się oczywiście nie powiódł.
Co ważne, ataki zostały w porę zdemaskowane dzięki... pracownikom Federalnej Służby Bezpieczeństwa (rosyjskich służb specjalnych). Oczywiście zbuntowanym - podaje "The Times".
Oceń artykuł
Tu się dzieje
