Oceń
Władimir Putin nie będzie miał skrupułów przed użyciem broni chemicznej, a nawet nuklearnej? Ekspert ds. terroryzmu ostrzega: ten człowiek jest zdolny do wszystkiego.
Władimir Putin to jeden z największych współczesnych tyranów? Prezydent Rosji rozpętał przerażającą wojnę w Ukrainie, nie liczy się z życiem cywilów, każde zabijać nawet dzieci. Ostrzeliwuje miasta i wsie, nie pozwala na ewakuację cywilów. Za nic ma nawet fakt, że Rosja chyli się ku bankructwu, a jej obywatele pozbawiani są pieniędzy i cierpią z powodu namnażających się sankcji.
Już w pierwszych dniach inwazji Rosji na Ukrainę, Władimir Putin straszył świat użyciem broni nuklearnej. Później pojawiły się pogłoski, jakoby zamierzał użyć broni biologicznej lub chemicznej. Czy naprawdę jest w stanie posunąć się tak daleko?
Rosja użyje broni chemicznej?
Władimir Putin już pokazał, że życie ludzi nic dla niego nie znaczy. I nie mówimy jedynie o obywatelach atakowanego kraju, ale też o Rosjanach. Do podobnych wniosków dochodzi w rozmowie z WP ekspert ds. terroryzmu z Collegium Civitas Andrzej Mroczek.
Patrząc na sylwetkę psychologiczną Putina, możemy spodziewać się naprawdę różnych działań. Nie będę odkrywcą: ten człowiek jest nieobliczalny w swoich działaniach
- mówi ekspert w rozmowie z Wirtualną Polską. I kontynuuje:
- Jeśli znalazł pretekst do wywołania drugiej wojny czeczeńskiej, zlecił wysadzenie budynków mieszkalnych, zgodził się na śmierć swoich obywateli, to może się posunąć do wszystkiego, w tym do broni z arsenału atomowego, broni chemicznej czy biologicznej.
Putin może zrobić wszystko
Zdaniem eksperta, użycie broni nuklearnej byłoby zagładą cywilizacji. Użycie broni biologicznej lub chemicznej jest dużo bardziej prawdopodobne. Pytanie, kogo, gdzie i kiedy zaatakuje nią Rosja?
Andrzej Mroczek twierdzi, że nie da się jednoznacznie określić planów Władimira Putina. Równie dobrze może zechcieć wykorzystać broń biologiczną lub chemiczną na jednostkach, na osobach, które już znajdują się na liście "do zlikwidowania", jak i na całych społeczeństwach.
Oceń artykuł