Jeśli Rosja się do tego posunie, wywoła nie tylko ogólnoświatowy konflikt - dokona prawdziwej zagłady. Wojna atomowa byłaby równoznaczna z zamordowaniem milionów ludzi. I to nie tylko w Ukrainie, ale i w Rosji oraz innych krajach świata.

Czy Włądimir Putin jest gotów na takie szaleństwo? Możliwe. Już od pierwszych dni inwazji w Ukrainę Kreml straszy świat pociskami atomowymi. Teraz straszenie to podsyca Dimtrij Pieskow.

Rosja rozpęta wojnę atomową?

Rzecznik Kremla pytany był przez CNN o ewentualne użycie broni jądrowej przez Rosję. W odpowiedzi oznajmił, że polityka jego kraju przewiduje takie kroki wyłącznie, gdy istnieje obawa o zagrożenie Rosji. - Wszystkie powody użycia broni jądrowej są publiczne i można je przeczytać - powiedział rosyjski polityk.

Podkreślił przy tym, że jeżeli Rosja poczuje się zagrożona, nie będzie się za siebie oglądać i użyje broni jądrowej "zgodnie z założeniami bezpieczeństwa wewnętrznego".

Ukraina zagrożona bronią chemiczną. Zełenski ostrzega

Już przed kilkoma tygodniami, na rozkaz Władimira Putina, wojska jądrowe zostały postawione w stan podwyższonej gotowości. Świat powątpiewa jednak, by Rosja zdecydowała się na taki krok - oznaczałoby to bowiem odwet, również z użyciem atomu. Podobnego zdania są Ukraińcy.

Scenariusz zakładający użycie broni atomowej przez Rosję, to czysta fantazja. Ta wojna już ma niszczący wpływ na Rosję, a miałaby jeszcze stukrotnie bardziej niekorzystny w przypadku użycia taktycznej broni jądrowe

- oznajmił doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak w rozmowie z  niezależnym rosyjskim portalem Meduza.

Jednocześnie Ukraina obawia się wykorzystania w wojnie broni chemicznej. Ostrzeżenia przed takim ruchem Rosji pojawiają się już od pewnego czasu. Teraz, w czasie wystąpienia przed parlamentem Japonii, prezydent Wołodymir Zełenski poinformował, że krok taki staje się coraz bardziej prawdopodobny.
- Rosja przygotowuje się do ataków z użyciem broni chemicznej na Ukrainie - ostrzegł polityk i wezwał Japonię do zaostrzenia sankcji przeciwko Moskwie.