Oceń
Armia Putina ponosi ogromne straty na wojnie w Ukrainie, których nie ma jak uzupełnić. Władimir Putin za wszelką cenę chce uniknąć masowej mobilizacji, gdyż nie wie, z jak zareaguje na nią społeczeństwo. Receptą na braki kadrowe mają być studenci szkół wyższych.
Rosyjska ofensywa na wschodzie Ukrainy stanęła i nic nie wskazuje, by mogło to się zmienić w najbliższym czasie. Podczas ostatnich starć putinowcy ponieśli ogromne straty, których nie ma kto uzupełnić.
Ukraiński sztab generalny przekazał, że rosyjscy dowódcy przymierzają się do wysłania na wojnę studentów uczelni wyższych. Osoby te miałyby zasilić oddziały stacjonujące na terytoriach obwodu donieckiego.
Wobec braku rezerw mobilizacyjnych na czasowo okupowanych terytoriach obwodu donieckiego dowództwo okupacyjne planuje zaangażować studentów szkół wyższych w działania wojenne - napisał na Facebooku sztab generalny.
W najnowszym wpisie sztab poinformował o kolejnych sukcesach na terenie obwodu ługańskiego i donieckiego. Wojskowi odparli tam szesnaście ataków wroga, likwidując osiem czołgów oraz szesnaście opancerzonych pojazdów bojowych.
Rosjanie zatrzymani na wschodzie
Rosjanie przeprowadzili ostatnio kilka akcji ofensywnych w obwodach sumskim i czernichowskim, lecz zakończyły się one niepowodzeniem. Ciężkie walki prowadzone są również w okolicach Charkowa.
Na kierunku słowiańska wróg stara się poprawić sytuację taktyczną. Przy wsparciu artylerii prowadził działania w rejonie osady Wełyka Komyszuwacha, nie odniósł sukcesu, w niektórych rejonach poniósł znaczne straty i został zmuszony do wycofania się na zajmowane wcześniej pozycje - informują wojskowi.
Sztab podaje również, że w kilku miejscowościach na terenie "tymczasowo zgarniętych terytoriów", mieszkańcy organizują "spontaniczne akcje protestu". Związane są one z przymusowym wcielaniem mężczyzn do armii rosyjskiej.
Oceń artykuł

