Oceń
Myśliwy Riaan Naude, od lat prowadzący potworną firmę Pro Hunt Africa, nie żyje. Zasłynął tym, że organizował polowania na zagrożone gatunki zwierząt w Afryce. Został zamordowany. Prawdopodobnie była to egzekucja.
Riaan Naude to myśliwy jak z horroru. Od wielu lat prowadził firmę Pro Hunt Africa, za pieniądze (ok. 1500 zł) organizując polowania na zagrożone gatunki podczas safari na północy RPA w pobliżu Parku Narodowego Krugera. Uważał się za „fana zabijania” i chętnie publikował w sieci makabryczne zdjęcia z polowań. Został zastrzelony z bliskiej odległości w RPA.
Riaan Naude zabity. Egzekucja kłusownika
Riaan Naude 1 lipca był w trasie po RPA, gdy nagle przy Marken Road w Limpopo zepsuło mu się auto. Zjechał na pobocze i ktoś odebrał mu życie. Potwierdzono, że otrzymał strzał w głowę z bliskiej odległości. Okoliczni mieszkańcy mówią, że słyszeli wystrzał i widzieli jak dwóch mężczyzn wsiada białego nissana i ucieka.
Policja nie ustaliła jeszcze motywu morderstwa. Wstępnie mówi się o egzekucji.
Mężczyzna leżał z twarzą do góry i miał krew na głowie i twarzy. Na tym etapie nie jest znany motyw ataku i późniejszego morderstwa. Miał ze sobą tego dnia dwa karabiny myśliwskie, whisky, ubrania, wodę i piżamę. Nic nie zginęło – powiedział rzecznik policji Mamphaswa Seabi.
Riaan Naude za dopłatą oferował polowania na „wielką piątkę”, czyli zwierzęta takie jak lew, lampart, czarny nosorożec, słoń afrykański i bawół afrykański. Oferował też strzelanie do pawianów, żyraf, krokodyli, hien, zebr i guźców. Oskarżano go również o hodowlę i sprzedaż żyraf w celach łowieckich.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
