Oceń
Rzecznik Kremla wyjaśnił, po co Rosji broń jądrowa i kiedy jej użyje. Zapewnił przy tym, że jak na razie nie ma przesłanek do tak drastycznych kroków.
Rosjanie pokazali w ostatnich tygodniach, że wierzyć im raczej nie warto, a ich słowa należy dokładnie filtrować. Mówili na przykład, że nie zaatakują Ukrainy, a zaatakowali, twierdzili, że idą z misją pokojową, a zamieniają Ukrainę w gruzowisko, zarzekali się, że chcą chronić ludność cywilną, a mordują z zimną krwią nawet dzieci.
Czy zatem ostatnie słowa rzecznika Kremla też nie są prawdą? Czy Rosja naprawdę jest w stanie oprzeć się pokusie wielkiego zniszczenia i nie użyje broni jądrowej? Można mieć wątpliwości, wszak już kilka ładnych tygodni temu Władimir Putin rozkazał postawić w stan pełnej gotowości rosyjskie wojska jądrowe...
Rosja nie użyje broni jądrowej?
Oto bowiem Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Władimira Putina oznajmił, że Rosja nie widzi dziś powodów do używania atomu w wojnie. Zapewnił, że żadna bomba jądrowa na Ukrainę nie spadnie i wyjaśnił, kiedy przyjdzie czas (o ile przyjdzie) na tak drastyczne środku, jak zagłada atomowa).
Nikt nie myśli o użyciu broni jądrowej. Rosja użyje jej tylko w przypadku zagrożenia dla istnienia państwa
- oznajmił rzecznik Kremla w rozmowie z PBS.
Pieskow zaznaczył przy tym, że "żaden wynik operacji w Ukrainie nie jest powodem do użycia broni jądrowej".
Oceń artykuł