Oceń
Plotki o tym, że rosyjscy żołnierze nie tylko poruszali się ciężkim sprzętem po Czerwonym Lesie (przez co wzbili w powietrze promieniotwórczy pył), ale też kopali w nim okopy, się potwierdzają? Ukraińcy weszli do zajmowanej do niedawna przez Rosję Strefy Zakazanej. I przecierali oczy ze zdumienia.
Cały świat, a przynajmniej cała Europa pamięta katastrofę w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Po wybuchu jednego z reaktorów, nad kontynentem przepłynęła radioaktywna chmura, wielu ludzi zostało napromieniowanych i umierało w mękach, a tereny wokół elektrowni zostały wysiedlone. Do dziś jednym z najbardziej napromieniowanych miejsc na świecie pozostaje Czerwony Las, w którym drzewa przyjęły tak wielką dawkę promieniowania, że obumarły i zrobiły się czerwone.
W ostatnich dniach pojawiły się plotki, że do Białorusi masowo przewożeni są żołnierze rosyjscy cierpiący z powodu choroby popromiennej. Ile w tym prawdy? Do końca nie wiadomo. Dziś jednak Ukraińcy po raz kolejny donoszą - żołnierze Putina skazali sami siebie na śmierć.
Okopy w Czerwonym Lesie
Wojska rosyjskie wycofały się z Czarnobyla, a Ukraińcy sprawdzają teren i szacują straty. Już wiadomo, że Rosjanie rozkradli ze Strefy Zamkniętej i elektrowni co się tylko dało. Zabrali ze sobą też ponoć niezłą dawkę napromieniowania.
Jarosław Emelianienko z Państwowej Agencji Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia donosi, że na miejscu Ukraińcy zastali okopy. Co szokujące, Rosjanie mieli wykopywać je w Czerwonym Lesie. Co już przerażające - w tym samym miejscu stworzone miały zostać ziemianki, w których żołnierze na stałe mieszkali!
Sądząc po miejscu pracy, naprawdę otrzymali możliwą maksymalną dawkę napromieniowania, bo w tym rejonie poziomy na powierzchni gruntu są bardzo wysokie. A co tam było na głębokości kilku metrów — nawet trudno sobie wyobrazić
- pisze Emelianienko na Facebooku.
Rusłan Strzelec z ministerstwa środowiska Ukrainy mówi wprost - Rosjanie zafundowali sobie śmierć. Dawka promieniowania, jaką przyjęli na siebie w Czerwonym Lesie skazuje ich na umieranie w mękach. Długo nie pożyją.
- Specjaliści twierdzą, że w ciągu dwóch dni pobytu w Czerwonym Lesie człowiek otrzymuje ekspozycję, którą można porównać z roczną dawką promieniowania. To znaczy w rzeczywistości, że wszyscy, którzy tam byli, są zamachowcami samobójcami, są to ludzie, którzy nie mają szans na dalsze życie - powiedział polityk.
Rosjanie napromieniowani czy nie?
W doniesienia Ukraińców nie dowierza jednak prowadzący stronę Napromieniowani.pl Krystian Machnik, który wielokrotnie odwiedzał Strefę Zakazaną i zawodowo organizuje wycieczki do Czarnobyla.
Jego zdaniem Rosjanie wcale nie tworzyli w Czerwonym Lesie okopów, a na nagraniach widać jedynie punkt przeładunkowy. Zapewnia, że żołnierze mieli niewielkie szanse na wysokie napromieniowanie się. - Choroba popromienna wśród rosyjskich żołnierzy jest możliwa, lecz prawdopodobieństwo jest bardzo niskie - pisze na Facebooku.
Komu wierzyć?
Oceń artykuł