Oceń
Nadmiar kakao może szkodzić, czy zaszkodzi rosyjskim najeźdźcom? Mer Trościeńca donosi - Rosjanie rabują fabrykę czekolady.
Ciężkie czasy nastały dla Ukrainy, ale nie tylko. Rozczarowanie, ból, być może nawet niedowierzanie i wielki smutek odczuwają dziś nawet żołnierze rosyjscy. Biedaki potrzebują ciepła i słodyczy, i właśnie znaleźli sposób, by zaspokoić choć jedną z tych potrzeb.
Jak donosi mer Trościeńca, oddział rosyjskiego wojska zajął się... rabowaniem fabryki czekolady. chyba nie znają historii Willy'ego Wonki i dzieciaków, które za bardzo kochały słodycze...
Mieszkańcy Trościeńca jak żywa tarcza
Niestety doniesienia te nie mają w sobie nic przyjemnego, nie powinny też budzić współczucia dla rosyjskich mundurowych. Jak donosi szef sumskich władz obwodowych Dmytro Żywycki, sytuacja w Trościeńcu jest tragiczna, przypomina film grozy.
Rosyjscy żołnierze to tak naprawę kaci biorący cywilów za zakładników i tworzący z nich żywą tarczę. Zajęli dworzec, odcinając mieszkańcom miasta drogę ewakuacji i możliwość dostarczenia pomocy humanitarnej.
Swój sztab Rosjanie umieścili w budynku policji, który otoczyli sprzętem wojskowym i patrolami. Tuż obok stoi pięciopiętrowy budynek mieszkalny - mieszkańcom zabronili opuszczać swoich mieszkań. - Tak zwana "żywa tarcza" - napisał na Facebooku mer Trościeńca Juryj Boba. Dmytro Żywycki donosi z kolei, że w Trościeńcu jest wielu zabitych.
Trościaniec zajęty przez Rosjan
O tragicznej sytuacji w Trościeńcu donosiliśmy już wcześniej. W mieście zajętym przez Rosjan sytuacja jest bardzo trudna. Mieszkańcy wywlekani są z mieszkań i piwnic, w których się kryją, dochodzi do mordów na cywilach. Zniszczone są niemal wszystkie linie energetyczne, drogi są uszkodzone.
Miasto zostało przejęte przez Rosjan w siódmej dobie inwazji.
Oceń artykuł