Oceń
Rosyjska propaganda przekracza kolejne granice absurdu i zdrowego rozsądku. Władimir Sołowjow, czyli jeden z najbardziej odklejonych od rzeczywistości propagandystów Kremla, w rosyjskiej telewizji ogłosił, że wojna nie skończy się na Ukrainie i „nie będzie litości”. Putin podobno zaatakuje cały świat. A po co tak skromnie, niech od razu wypowiedzą wojnę kosmosowi!
Oglądanie rosyjskiej telewizji to jak podróż do innego wymiaru. Eksperci na antenie snują plany ataku na Warszawę, apeluje się o wprowadzenie totalnej cenzury, pokazują publiczne egzekucje i zachęcają do wieszania Ukraińców, a Władimir Sołowjow rzuca uroki na przeciwników Rosji. To właśnie „medialny żołnierz Putina” znów odleciał, tym razem zapowiadając, że wkrótce Rosja zaatakuje żołnierzy NATO. Oczywiście o stratach i nieudolności rosyjskiej armii nawet słowem nie wspomniał...
Rosyjska propaganda level hard. Grożą wojną światową
Dziennikarz kanału Rossija 1 zapowiedział, że „operacja specjalna” na terytorium Ukrainy to nie koniec, a kraje NATO są następne w kolejności na celowniku rosyjskich żołnierzy.
Wierzę, że "operacja specjalna" wchodzi w nową fazę. Ukraina już nie wystarczy. Dziś mówimy o krajach NATO, które zaopatrują ją w swoją broń. Będziemy miażdżyć machinę wojenną NATO, tak samo jak mieszkańców krajów NATO. NATO będzie musiało zadać sobie pytanie: "Czy mamy wystarczająco dużo broni, aby się bronić? Czy mamy wystarczająco dużo ludzi?". A wtedy nie będzie litości, nie będzie litości – powiedział Sołowjow.
Władimir Sołowjow zapowiedział, że nie tylko Ukraina zostanie poddana denazyfikacji. Podkreślił, że „wojna przeciwko Europie i światu” będzie miała nowy kierunek, a Rosja zacznie traktować wrogów surowiej.
Czy można traktować takie groźby poważnie? A może to tylko majaki kremlowskiego wariata, który boleśnie odczuwa unijne sankcje?
Szok w rosyjskiej telewizji. Sołowjow przedawkował propagandę [WIDEO]
Oceń artykuł