Oceń
Po oskarżeniach o molestowanie w Big Brotherze, przyszedł czas na jeszcze większy skandal. Mateuszowi nie udowodniono wykorzystania koleżanki z willi. Tymczasem kto inny przeżywał prawdziwe piekło.
Mateusz Sławiński - uczestnik ostatniej edycji Big Brothera - wywołał falę oburzenia wśród widzów. Od początku swojego pobytu w willi Wielkiego Brata "pozwalał sobie" wobec dziewczyn na zbyt wiele - na przykład zrywając z jednej z nich bluzkę.
W końcu mężczyzna naprawdę podpadł - jeden ze współlokatorów oskarżył go o molestowanie koleżanki, a widzowie domagali się od produkcji, by poniósł karę i opuścił show. Tak się jednak nie stało - został wyrzucony dopiero w cotygodniowym głosowaniu, decyzją widzów.
Czy Mateusz faktycznie dopuścił się tak okrutnego czynu? Tego nie wiadomo. Tymczasem okazuje się, że doszło do jeszcze większego skandalu, wręcz przestępstwa. Jedna z uczestniczek edycji hiszpańskiej, miała zostać zgwałcona.
Kazali jej to oglądać
Piekło kobiety rozpętało się już w 2017 roku, a teraz jeden z hiszpańskich dzienników powraca do kontrowersyjnej sprawy, publikując na swojej stronie internetowej szokujące, nieemitowane wcześniej materiały.
Jak informują, uczestniczka show, Carlota Prado, miała być wezwana do pokoju Wielkiego Brata i tam zmuszona do oglądania scen gwałtu. Musiała patrzeć na to, jak współlokator wykorzystuje ją seksualnie!
- Błagam, przestań - prosiła kobieta, jednak Wielki Brat nie reagował. Teraz nagranie z tego wydarzenia jest jednym z dowodów w sprawie gwałtu.
Kobieta o gwałcie dowiedziała się dopiero z nagrań. Jak się okazuje, w willi Wielkiego Brata odbyła się impreza, na której Carlota wypiła zbyt dużo. Jeden z kolegów - Jose María - miał odprowadzić ją do pokoju. Niemal nieprzytomną położył w łóżku, po czym sam do niego wszedł. Choć protestowała, odbył z nią stosunek seksualny. Przestał dopiero, gdy Wielki Brat podniósł alarm przez głośniki.
Produkcja show sprawę gwałtu zgłosiła policji. Wykorzystana uczestniczka otrzymała pomoc psychologiczną i co ciekawe, po pięciu dniach wróciła do programu. Gwałciciel został z niego wyrzucony zaraz po dokonaniu przestępstwa. Sprawa do dziś wyjaśniana jest w sądzie.
Oceń artykuł

