Oceń
Władze Sri Lanki podjęły decyzję o wstrzymaniu sprzedaży paliwa. Zakaz nie obejmuje usług niezbędnych, czyli m.in służby zdrowia czy policji. Kraj zmaga się z największym od 70 lat kryzysem gospodarczym.
Lankijski rząd zadecydował o ostrym ograniczeniu dostępu do paliwa. Teraz tankować będą mogli jedynie przedstawiciele branż, których działalność uznano za kluczową, czyli służba zdrowia, firmy transportujące żywność i komunikacja.
Kryzys jest na tyle dotkliwy, że w celu zaoszczędzenia kurczących się zapasów paliw władze zamknęły szkoły i wstrzymały większość usług rządowych. W mieszkańców uderza szalejąca inflacja, która sprawia, że nie stać ich nawet na jedzenie.
Potworny kryzys na Sri Lance
Głód, brak leków, jedzenia i przerwy w dostawie prądu sprawiają, że każdego dnia w kraju dochodzi do gwałtownych protestów i zamieszek. Coraz więcej mieszkańców planuje ucieczkę ze Sri Lanki, o czym świadczy rosnący popyt na paszporty.
Wzywamy papieża Franciszka, by zwrócił się do społeczności międzynarodowej o pomoc dla naszego kraju. Rezerwy walutowe Sri Lanki spadły do zera. Zniknięcie rezerw złota Banku Centralnego musi zostać kiedyś zbadane. Ludzie muszą wiedzieć, kto zmarnował te pieniądze - mówił kardynał Malcolm Rinjith.
Według wyliczeń rządu zapasy paliwa na Sri Lance starczą na około 7 dni, natomiast kolejna dostawa przewidywana jest dopiero na 13 lipca. Wyspie grozi faktyczne bankructwo.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
