Oceń
Tragedia i horror w Indiach. 4-letni chłopiec wyszedł z domu, by się pobawić i już nie wrócił. Wkrótce znaleziono jego częściowo zjedzone zwłoki i ustalono, że pożarły go świnie.
Chociaż ta wiadomość brzmi to jak scenariusz horroru, to niestety brutalna rzeczywistość. W kolonii Singareni w indyjskiej miejscowości Saidabad doszło do niewyobrażalnej tragedii. Policja znalazła częściowo zjedzone zwłoki 4-letniego chłopca.
Świnie zjadły dziecko
Stado dzikich świń zobaczyło chłopca i go odciągnęło. Później zwierzęta zabiły dziecko i zaczęły je zjadać – pisze „Daily Mail”.
Jak podaje „New York Post”, Harshavardhan mieszkał z rodziną w chacie w slumsach. Jak wynika z wstępnych ustaleń policji, poszedł pobawić się na wysypisko śmieci, gdzie grasowało stado dzikich świń. Lokalne władze od dawna otrzymywały skargi okolicznych mieszkańców w sprawie agresywnych świń, ale żaden z urzędników nie kiwnął nawet palcem.
Wiadomo też, że rodzice chłopca byli bezrobotni z powodu epidemii koronawirusa. Po jakimś czasie ruszyli na poszukiwanie dziecka i spotkali policjantów, którzy już zajmowali się zwłokami.
Do podobnego zdarzenia doszło na początku roku na Dolnym Śląsku. 8 stycznia znaleziono szczątki 71-letniego rolnika z miejscowości Osiek. Prokuratura ustaliła, że mężczyznęł zjadły jego świnie, będące krzyżówką świni z dzikiem – podaje "Fakt”.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
