18+

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.

Copyright 2009-2019, Eurozet Sp. z o. o.

skandal

Szok na Białorusi! Milicja strzelała do ludzi POLSKĄ AMUNICJĄ!

11.08.2020  16:44
Protesty na Białorusi. Milicja strzela polską amunicją
Protesty na Białorusi. Milicja strzela polską amunicją Fot: AP/Associated Press/East News

Premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda apelują o pokój i przestrzeganie zasad demokracji na Białorusi. Tymczasem tamtejsza milicja strzela do ludzi... polskimi nabojami.

Polski publicysta Sławomir Sierakowski uczestniczy w protestach po sfałszowanych wyborach prezydenckich na Białorusi. Relacjonuje wydarzenia w Mińsku i brutalne działania milicji. Pisze między innymi o użyciu granatów hukowych i nagłym ataku na demonstrantów, w którym uzbrojeni w broń milicjanci strzelali do ludzi.

Widać było, że służbom nie chodzi już o to, by po prostu zająć teren protestu czy uniemożliwić demonstrację, lecz żeby wśród demonstrantów byli ranni i poszkodowani. Żeby ich, krótko mówiąc, trafić, iluś pobić, do iluś strzelić - pisze Sierakowski dla Onetu. - Strzelali do nas jak do kaczek - dodaje.

Milicjanci mieli najpierw strzelać w tłum, a gdy ten się rozbiegł, wyłapywać pojedyncze osoby, celować do nich. Strzelali też w kierunku otwartych okien w pobliskich mieszkaniach.

Polska amunicja

Po zakończeniu protestu i odejściu milicji, na placu pozostało wiele łusek nabojów, Sławomir Sierakowski zabrał ze sobą kilka ich rodzajów. Na części dostrzegł napis "Made in Poland".

Wczoraj w nocy uzbrojeni OMON-owcy podczas protestów przy metrze na stacji Puszkinskaja strzelali do nas polskimi kulami. Jak to jest możliwe, że Polska sprzedaje dyktaturze Łukaszenki uzbrojenie?! - pisze zszokowany na Facebooku.

Od 2011 roku Unia Europejska wprowadziła embargo na eksport broni i środków mogących służyć represjom do Białorusi. Mimo to polska amunicja trafiła do naszych sąsiadów. Jak? Tego nie wiadomo. Ministerstwo Spraw Zagranicznych do sprawy się jak na razie nie odniosło. 

Czytaj także