Oceń
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) uważa, rosyjscy żołnierze mają coraz mniejsze zaufanie do dowódców, przez co wkrótce mogą wybuchnąć bunty. Wśród wojskowych panuje przekonanie, że są wysyłani na pewną śmierć, dlatego też przypadki dezercji czy różnego rodzaju przekręty są na porządku dziennym.
Z rozmów przechwyconych przez SBU wynika, że Rosjanie coraz częściej krytykują swoich dowódców. Niektórzy zupełnie odmawiają wykonywania rozkazów. Jedna z rozmów ukazująca stosunek okupantów do ich dowódców została opublikowana przez ukraińskie służby na Telegramie.
Oni stoją, ostrzeliwują ich, a dowódca pułku: Nie cofać się! A sam gdzieś na kanapie sobie siedzi, pewnie popija! - opowiada Rosjanin w rozmowie telefonicznej z ojcem.
Podczas rozmowy można usłyszeć, jak ojciec żołnierza namawia go, by ten nie ryzykował swojego życia i "odmawiał" wykonywania rozkazów. Jak dodał, w formie zemsty można później "zdjąć pagony, do czapki k.... nasrać i założyć na głowę temu dowódcy, niech chodzi i się wyciera".
Rosjanie nie chcą walczyć
Opublikowane nagranie skomentowała SBU, podkreślając, że "piękni, silni i potężni dowódcy" to tylko telewizyjna propaganda. Natomiast ukraińscy żołnierze zrobią wszystko, by najeźdźcy nie mieli ani żadnych dowódców, ani żołnierzy.
Według informacji publikowanych przez ukraiński wywiad morale okupantów jest niezwykle niskie, a pijaństwo i kradzieże (również broni) są na porządku dziennym. Ostatnio Rosjanie ostrzelali 20 własnych pojazdów, by uniknąć wysłania na front.
Oceń artykuł