Oceń
Rosyjskie władze wygrażają konfliktem kolejnemu krajowi. Tym razem padło na Mołdawię, która rozważała nałożenie sankcji na separatystyczne Naddniestrze. Kreml ostrzega, że nie pozostanie obojętny, jeśli plan wejdzie w życie.
Przedstawiciel rosyjskiego MSZ Aleksiej Poliszczuk poinformował, że blokada handlowa Naddniestrza wywołałaby na nowo "konflikt w tym regionie, ze wszystkimi swoimi konsekwencjami". Polityk ostrzegł również przed konfrontacją, gdyby władze próbowały zdyskredytować prowadzoną w tamtym regionie tzw. misję pokojową.
Rosja posiada w Naddniestrzu około 500 żołnierzy, lecz w szybkim czasie liczba wojskowych może być zwiększona do prawie 2 tys. osób. Region ten od wielu lat jest kontrolowany przez rosyjskie władze.
Rosja grozi Mołdawii
Kilka tygodni temu mołdawski szef resortu obrony Anatolie Nosatii ogłosił, że "Naddniestrze stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa w Europie", gdyż duża liczba mieszkańców tego regionu jest uzbrojona. Na obszarze, zamieszkałym przez około 400 tys. osób, broń posiada ponad 14 tys. należących do różnych formacji mundurowych.
NATO przyznaje, że pojawiają się tam różne oznaki destabilizacji, lecz Mołdawii nie grozi atak ze strony Rosji.
Aktualnie nie widzimy bezpośredniego zagrożenia rosyjską inwazją na Mołdawię, ponieważ Kreml nie posiada wystarczających zasobów wojskowych. Niemniej pojawiają się różne oznaki destabilizacji i jesteśmy na to gotowi - głosi NATO.
Rosja do niedawna próbowała sprowokować separatystyczną republikę do ataku na Ukrainę, lecz plan ten nie został zrealizowany.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
