Oceń
Białoruś grozi Polsce. Aleksandr Łukaszenka zapowiada odpowiedź na zamknięcie przejść granicznych przez Polskę i Litwę. Skomentował ewentualny udział Białorusi w wojnie w Ukrainie i zaprosił Joe Bidena do Mińska na negocjacje z Putinem.
Białoruś wysyła groźby pod agresem Polski. Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka w czwartek w Mińsku zadeklarował, że „Białoruś odpowie na zamknięcie przejść granicznych przez Polskę i Litwę”. Uznał decyzje polskiego rządu za ekonomiczne prowokowanie Białorusi. Decyzja o zamknięciu granic obowiązuje od 10 lutego do odwołania. Rozszerzono również sankcje wobec Białorusi, która na osiem lat w kolonii karnej skazała dziennikarza i działacza mniejszości polskiej Andrzeja Poczobuta.
Białoruś i udział w wojnie. Łukaszenka chce rozmów Biden-Putin
Łukaszenka nie zdradził szczegółów, ale powiedział, że „Białoruś już podjęłą decyzje”, a na początku czeka nas reakcja łagodna. Jeśli to nie poskutkuje, „odpowiedź będzie wzmocniona, bo Białoruś ma wystarczającą siłę nacisku”. Wcześniej już groźby pod adresem Polski padały i był znacznie ostrzejsze.
Aleksandr Łukaszenka wypowiedział się także o ewentualnym udziale Białorusi w wojnie. Twierdzi, że jego kraj zaangażuje się w konflikt militarnie jedynie wtedy, gdy zostanie dokonana na niego agresja. Dodał, że Mińsk jest gotowy do pojęcia ewentualnych działań militarnych w przypadku pojawienia się zagrożeń dla Białorusi.
Łukaszenka zaznaczył, że dotyczy to nie tylko Kijowa, ale także innych sąsiednich państw. Łukaszenka poinformował także, że w piątek, 17 lutego spotka się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem – relacjonuje Radio ZET.
Białoruś chce spotkanie Buiden -Putin
Prezydent Białorusi ogłosił, że chce zorganizować spotkanie Putin-Biden w Mińsku, by omówić warunki zakończenia wojny. Przyznał, że jest świadomy, iż prezydent USA nie przyjmie zaproszenia.
W Polsce zostanie, bo Polska jest hieną Europy, a dziś przede wszystkim odgrywa najbardziej aktywną rolę w eskalacji wojny na Ukrainie. Ona krzyczy najwięcej, bardziej niż Amerykanie – powiedział Łukaszenka.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
