Oceń
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan grozi Grecji i twierdzi, że „Ateny są w zasięgu naszych rakiet”. Już od początku tego roku Turcja nęka sąsiada, naruszając ich przestrzeń powietrzną. Grecja natomiast zaczęła zbroić wyspy na Morzu Egejskim.
2 listopada Erdogan zagroził Grecji, twierdząc, że „Ateny są w zasięgu naszych rakiet”.
Zasięg 561 kilometrów ma zostać rozszerzony. Oczywiście te 561 kilometrów zaczęło straszyć Greków, ponieważ Ateny są całkowicie w ich zasięgu, ogłosili czerwony alarm. Grecja musi się opamiętać. Muszą się nauczyć, że prowokacja i podżeganie nigdzie ich nie zaprowadzą
- powiedział Erdogan.
Turcja „zrobi to, co konieczne”
Złowieszczy Erdogan pręży muskuły – we wrześniu groził Grekom, że gdy nadejdzie czas, Ankara „zrobi to, co konieczne”. Wówczas reagował na zbrojenie przez Ateny wysp Morza Egejskiego, które, jego zdaniem, miały być zdemilitaryzowane. Grecja umieściła tam sprzęt przekazany przez USA – chodzi o wyspy Lesbos i Samos. Ponadto pod koniec września Grecja przeprowadziła wspólnie z Francją ćwiczenia marynarki wojennej na tym obszarze. Dlatego Erdogan oskarża władze greckie o granie w „niebezpieczną grę” i o prowokację.
Jak informuje portal gazeta.pl, relacje pogorszyły się po tym, jak Erdogan stwierdził, że premier Grecji Kyriakos Mitsotakis „już nie istnieje” dla niego. Przyczyną takich słów był sprzeciw na sprzedaż myśliwców F-16 do Turcji. Premier Grecji odbył wówczas podróż do USA, aby m.in. lobbować przeciwko tej transakcji.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł