Oceń
Rosja przegrywa wojnę, ale Putin wciąż zadaje bolesne ciosy. Kreml chce najwyraźniej pokonać dzielnych Ukraińców głodem i zimnem. Mer Witalij Kliczko w rozmowie z agencją Reutera ostrzega, że być może konieczna będzie ewakuacja Kijowa.
Trwa inwazja Rosji na Ukrainę, a rosyjscy zbrodniarze ostrzeliwują bez opamiętania cele cywilne. Dochodzi też do kolejnych uszkodzeń infrastruktury krytycznej i trwa walka o utrzymanie sieci energetycznych. Już na początku listopada Kijów był na granicy blackoutu, a teraz nadchodzi zima. Mer Witalij Kliczko ostrzega, że trzeba brać pod uwagę ewakuację 3-milionowego miasta.
Kijów bez prądu i wody? "Apokalipsa, ewakuacja"
Kliczko ostrzega, że bez prądu i wody być może mieszkanie w Kijowie lada moment stanie się niemożliwe, gdy przyjdzie ostra zima. Konieczne będzie odprowadzenie wody z budynków, by przy ujemnych temperaturach nie rozsadziła rur. Mer uspokaja jednak, że „władze walczą, by tak się nie stało”. Jeśli dojdzie do ewakuacji, ma ona mieć charakter tymczasowy.
W Kijowie deficyt energii wynosi 20 proc. i obecnie sytuacja energetyczna w stolicy Ukrainy jest stabilna. Przygotowaliśmy 500 niezależnych węzłów cieplnych, ale dla 3-milionowego miasta 500 punktów to jest nic. Kijów może jednak stracić prąd, wodę i ciepło. Taka apokalipsa jak w hollywoodzkich filmach, gdy nie będzie można mieszkać w domach ze względu na niską temperaturę – ogłosił Kliczko.
Dokąd mieliby udać się mieszkańcy Kijowa? Jak informowano wcześniej, Ukraińcy udaliby się do miejsc które będą wyposażone w autonomiczne źródła ogrzewania i ujęcia wody. Konieczne będzie „wytypowanie miejscowości w mniejszym stopniu uzależnionych od sieci wodociągowych czy ciepłowniczych oraz wyposażonych w wystarczającą liczbę agregatorów prądotwórczych, gdzie mieszkańcy wielkich miast będą mogli przetrwać zimę”.
Oceń artykuł

