18+

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.

Copyright 2009-2019, Eurozet Sp. z o. o.

Kara gorsza niż śmierć

Obozy pracy w Korei Północnej. "Gorzej niż w Auschwitz" [+18]

Wojciech Kozicki
17.11.2019  15:21
Obozy w Korei Północnej - życie gorsze niż w Auschwitz?
Obozy w Korei Północnej - życie gorsze niż w Auschwitz? Fot: Facebook, YouTube

Korea Północna to polityka głodu, śmierci i terroru, a Kim Dzong Un to bezlitosny potwór. Do mediów dostają się kolejne informacje jak okrutne egzekucje są przeprowadzane na jego rozkaz. Okazuje się jednak, że w Korei Północnej można dostać karę straszniejszą niż śmierć. Czym naprawdę są północnokoreańskie obozy pracy?

W ostatnich tygodniach światowe media obiegła sprawa złodziei części samochodowych z Korei Północnej. Kim Dzong Un skazał ich na kilkanaście lat w obozie pracy. Niektórzy twierdzą jednak, że to najcięższe więzienia w tym komunistycznym kraju i w rzeczywistości są to "obozy koncentracyjne gorsze niż Auschwitz".

Korea Północna - życie i śmierć w obozie koncentracyjnym

Lim Hye-jin, która przez wiele lat była strażniczką w jednym z takich miejsc, opowiedziała w mediach jak więźniowie są bici, obcinane są im głowy, a zwłoki zabitych są na pokaz masakrowane.

Kobiety są gwałcone, a jeśli zajdą w ciążę, dokonuje się aborcji np. poprzez wstrzyknięcie do macicy oleju silnikowego. Jak podaje nbcnews.com, noworodki niejednokrotnie są rzucane na pożarcie psom strażników. Zdarzają się też przypadki palenia ich żywcem lub bicia na śmierć. Czasem strażnicy po prostu zabijają ciężarne kobiety.

Tam nie ma sensu być człowiekiem, bo inaczej nie przetrwasz. Jesteś zwierzęciem. Ciężko pracujesz, wykonujesz rozkazy i tyle. Zero myślenia, brak wolnej woli. Tylko strach – mówi Hyuk Kim o obozie Jungeori, do którego trafił za próbę przekroczenia chińskiej granicy. (nbcnews.com)

Lim Hye-jin zeznała, że niektórzy strażnicy na jej oczach dla zabawy podpalali kobiety żywcem i śmiali się, gdy te biegały i krzyczały z bólu. Służba więzienna jest poddawana praniu mózgu, by nie mieć żadnego współczucia i nie traktować więźniów jak ludzi.

Do obozu skazany nie trafia sam. Niejednokrotnie karę ponosi z nim cała rodzina włącznie z małymi dziećmi. Niektórzy otrzymują karę „na kilka pokoleń”. Do mediów docierają też historie o testowaniu nowych trucizn na więźniach, które podawane im są w jedzeniu.

Moim zdaniem obozy koncentracyjne w Korei Północnej są gorsze od tych nazistowskich, w których byłem - ocenił sędzia Thomas Buergenthal, który przeżył pobyt w Auschwitz i od wielu lat walczy o prawa człowieka na świecie. (washingtonpost.com)

Korea Północna - praca, głód i śmierć w obozie

Kang Cheol-hwan został skazany na 10 lat w obozie pracy (Camp 15 znajdujący się 110 kilometrów od stolicy), gdy uznano go za wroga kraju. Wyznał, że więźniowie byli zmuszani do patrzenia na egzekucje przez powieszenie. Później rozkazano im rzucać kamieniami w wiszące zwłoki. Wisielcy musieli pozostać na widoku, by inni widzieli jak rozdziobywały ich ptaki.

Widziałem kiedyś film o obozie koncentracyjnym w Auschwitz i myślę, że przeżywaliśmy to samo. Jak wspomina, był zawsze głodny. Wielu współwięźniów zmarło po kilku miesiącach z głodu. By dostarczyć wynędzniałym organizmom zbawiennych protein, więźniowie, jeśli im się udało, jedli węże, szczury i owady – opowiedział Kang Chol Hwan o pobycie w takim obozie. (tvp.info)

Hwan powiedział, że jeśli ktoś nie chciał rzucać kamieniami, trafiał na długo do „specjalnej celi”, bardzo małej i wypełnionej wodą. Nawet jeśli przeżył, to jego ciało zaczynało gnić żywcem.

Więźniowie mają też obowiązek zajmować się zwłokami w obozie. Raz w tygodniu na wózkach zwożą je do wielkich dołów, gdzie muszą je spalić. Bose kobiety są natomiast zmuszane do ciągnięcia pługów i jak wyznała była więźniarka z takiego obozu, „nie wystarczyło iść, strażnicy kazali nam biegać chociaż na ziemi leżało szkło i ostre przedmioty”.

Chudłam, moje włosy były żółte, byłam cała we wszach. Wyglądałam jak trup – powiedziała kobieta, której udało się uciec z obozu. (Journeyman Pictures)

Więźniowie zmuszani są do okrutnie ciężkiej pracy, chociaż nie mają siły, a niektórzy umierają z głodu. Jeden z więźniów wyznał, że drzewa niejednokrotnie przygniatały ludzi przy wyrębie. Nie mieli po prostu siły, by uciec przed spadającym pniem. Strażnicy reagowali na to śmiechem.

Myślisz tylko o jedzeniu. Jeśli masz szczęście uda ci się złapać szczura, wysuszyć mięso i zjeść, zazwyczaj na surowo. Jeśli spróbujesz go ugotować, strażnicy wyczują zapach i ciężko cię pobiją. Za kradzież jedzenia grozi śmierć. Za próbę wykopania czegoś z ziemi jest egzekucja – powiedział Hyuk Kim. (nbcnews.com)

Więźniowie nie mogą też normalnie spać. W Jungeori w małych pomieszczeniach zamyka się po 50 więźniów. Nocami muszą uczyć się też pieśni na cześć przywódców, bo jeśli pomylą na apelu chociaż jedno słowo, to całą grupę czekają surowe kary.

Jeśli myślisz o tym, że kiedyś cię wypuszczą, już jesteś trupem. Myśląc o wolności, nie przystosujesz się do życia w obozie – powiedział Hyuk Kim. (nbcnews.com)

Obozy pracy w Korei Północnej  - szokujące wideo:

logo Tu się dzieje