Oceń
Turcja. Rośnie liczba ofiar trzęsienia ziemi. Tymczasem media przypominają, iż Frank Hoogerbeets na Twitterze 3 lutego ostrzegał przed katastrofą. Dlaczego służby zlekceważyły jego alerty i prognozy?
Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii – rośnie makabryczny bilans ofiar. Jak na razie zginęło ok. 1900 osób, ale ofiar będzie więcej, bo wciąż trwa przeszukiwanie gruzów. To najsilniejsze wstrząsy sejsmiczne od kilkudziesięciu lat. Czy zagrożenie można było przewidzieć? Okazuje się, że Holander Frank Hoogerbeets 3 lutego na Twitterze ostrzegał, iż „prędzej czy później w tym regionie pojawi się magnituda 7,5". Nazywany jest „mistykiem trzęsień ziemi”, a nie każdy wierzy w jego komunikaty ze względu na argumenty na których opiera swoje prognozy.
Trzęsienie ziemi w Turcji. Ekspert je przewidział, ale...
Frank Hoogerbeets, pracujący w holenderskim instytucie SSGEOS, zajmuje się monitorowaniem geometrii między ciałami niebieskimi. Jego zdaniem, aktywność sejsmiczna jest związana z ruchami planet. Podkreśla, że „tego typu kataklizmy są zawsze poprzedzone krytyczną geometrią planetarną, tak jak mieliśmy to w dniach 4-5 lutego".
Tym razem jego prognozy się sprawdziły i nawet przewidział epicentrum trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii.
Jak dotąd, przewidział kataklizmy w Japonii i Nepalu. Holender zapowiadał w piątek 3 lutego, że region południowej Turcji, Syrii, Libanu może nawiedzić trzęsienie ziemi o magnitudzie 7.5 – zwraca uwagę Radio ZET.
Źródło: Radio ZET
Oceń artykuł