Oceń
Rosja znowu grozi Polsce. Władimir Putin i rosyjska propaganda po raz kolejny sugerują atak na Polskę. Władimir Sołowjow zapowiada odzyskanie przez Rosję „odwiecznych ziem rosyjskich” i podbój Europy. Jego zdaniem "Warszawa to tradycyjne rosyjskie miasto".
Rosja znów grozi światu i Polsce. Podczas, gdy Władimir Putin zapowiada „koniec Rosji i narodu rosyjskiego”, a Miedwiediew straszy apokalipsą i zagładą, kolejny odlot miał Władimir Sołowjow. Paranoiczny propagandysta Putina w rosyjskiej telewizji zapowiada podbój Europy przez armię rosyjską. Kremlowski fanatyk fantazjował o „odzyskaniu wszystkich odwiecznych ziem rosyjskich”, w tym Polski.
Rosja grozi Polsce. "Warszawa to rosyjskie miasto"
Sołowjow zaapelował, by Rosja „przeszła śladami wielkiego rosyjskiego wojska XVIII wieku, które przemaszerowało po całości ówczesnych niemieckich ziem, jeszcze wtedy niezjednoczonych". Celem miałaby być Polska. Jego zdaniem „Warszawa to tradycyjne rosyjskie miasto”. Stwierdził również, że rosyjska armia chętnie przejdzie przez Alpy, by dotrzeć do Mediolanu. Wygrażał się też Estonii.
Trzeba wyjaśnić, które to terytoria i miasta, wyliczyć je. A w ramach rozwiązania tego problemu ogłosić nabór ochotników - stwierdził. Następnie zaproponował dojście do "zwykłego miasta Czop", które leży w Ukrainie, na styku granic z Węgrami i Słowacją – bredził Sołowjow w rosyjskich mediach.
Sołowjow stwierdził również, że wojna w Ukrainie wciąż jest do wygrania przez Rosję, która dopiero się rozpędzi.
Jeśli zaczynamy mówić poważnie, jeśli rozumiemy, jaka jest stawka, to niech się trzęsie swołocz. I przejdziemy znowu przez Alpy, jeśli trzeba. Popatrzeć, jak tam pomnik Suworowa i sprawdzić, czy pamiętają w Mediolanie, jak ręce całowali rosyjskim żołnierzom – odgrażał się propagandysta Putina.
To nie pierwszy raz, gdy Sołowjow snuje plany podoboju Europy, w tym Polski. Niedawno zapowiadał "zagładę atomowę, po której tylko Rosjanie pójdą do nieba". W rosyjskiej telewizji zapowiadano, że "Warszawa zniknie w 30 sekund" po rosyjskim ataku rakietowym.
Oceń artykuł