Oceń
Pojawił się najnowszy komunikat brytyjskiego wywiadu wojskowego. Zgodnie z ich danymi, armia rosyjska nie będzie w stanie w najbliższych miesiącach osiągnąć wyznaczonych celów, a ich siła bojowa jest minimalna.
Mimo że wciąż trwa rosyjski ostrzał na miasta Ukrainy i na ukraińską infrastrukturę krytyczną, zdaniem brytyjskiego wywiadu wojskowego armia Putina nie będzie w stanie poczynić „znaczących operacyjnie postępów”. Informacje zostały przekazane w najnowszym komunikacie.
Brytyjczycy przypomnieli w tym kontekście wypowiedź rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który stwierdził, że głównym celem Rosja jest „ochrona” mieszkańców Donbasu i południowo-wschodniej Ukrainy.
Wypowiedzi Pieskowa sugerują, że obecne minimalne cele polityczne Rosji pozostają niezmienione. Rosja prawdopodobnie nadal dąży do rozszerzenia kontroli nad całym obwodem donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim. Rosyjscy stratedzy wojskowi prawdopodobnie nadal dążą do priorytetowego traktowania posuwania się w głąb obwodu donieckiego
- twierdzą analitycy brytyjskiego MON.
Na co stać Rosjan?
Brytyjscy eksperci z wywiadu wojskowego uważają, że Rosja ma zwyczajnie zbyt niskie zdolności bojowe, aby wypełnić założone i deklarowane przez Pieskowa cele.
Strategia Rosji nie przyniesie jednak obecnie zakładanych celów: jest wysoce nieprawdopodobne, aby rosyjska armia była obecnie w stanie wygenerować skuteczną siłę uderzeniową zdolną do odbicia tych terenów. Jest mało prawdopodobne, aby rosyjskie siły lądowe dokonały znaczących postępów operacyjnych w ciągu najbliższych kilku miesięcy
- piszą Brytyjczycy w swojej analizie.
Porażki i słabość Rosjan widać od czasu rozpoczęcia przez Ukrainę kontrofensywy. Szczególnie kompromitujące dla wizerunku Kremla była konieczność oddania Chersonia bez walki – w celu uniknięcia masakry. Na jaw wychodzą też doniesienia o niedoborach sprzętowych w armii Putina i niskim morale. Między innymi dlatego amerykański generał twierdzi, że Ukraina będzie w stanie w ciągu kilku miesięcy odbić Krym.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł