Oceń
Zdaniem Abbasa Galjamowa, obecnie niezależnego rosyjskiego analityka, a niegdyś współpracownika Władimira Putina, krwawy podbój Ukrainy doprowadzi do wojskowego zamachu stanu w Moskwie.
Zdaniem Abbasa Galjamowa, wzmaga się atmosfera buntu i pojawia się ku niemu coraz więcej argumentów. Po prostu rosyjska opinia publiczna coraz bardziej nie dowierza, że obalenie władz w Kijowie jest w ogóle możliwe.
Im dłużej trwa wojna, tym wyraźniejszy staje się jej bezsens
- mówi Galjamow.
Zdaniem analityka narasta także niepokój w wojsku, a frakcje zaczynają się ze sobą kłócić. Rzekomo szef Grupy Wagnera, Jewgienij Prigożyn dyskredytuje reżim na Kremlu swoimi wypowiedziami. W ten sposób rośnie gniew wymierzony we władze Rosji.
Zamach stanu coraz bliżej
Abbas Galjamow uważa, że upada również wizerunek Putina, tak pieczołowicie budowany przez lata.
W miarę jak w kraju i armii piętrzą się problemy, których władze nie są w stanie rozwiązać, Putin przekształca się w oczach ludzi z wielkiego stratega w zwykłego, drugorzędnego dyktatora
- mówi analityk.
Tym samym do zamachu coraz bliżej. Widząc bunty w armii, dezercję, skargi na dowództwo, Galjamow ma jeden wniosek – brakuje jedynie organizacji i jednoznacznego przywództwa. Bowiem oficerowie rosyjscy nie walczą z miłości do ojczyzny, a tym bardziej nie z miłości do Putina. Zwyczajnie pójdą za silniejszym. Kto wyrośnie na przywódcę wojskowego buntu?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł