Oceń
Wiara, fanatyzm czy po prostu religijne szaleństwo? Członkowie sekty z Afryki głodzili się dla Jezusa, co doprowadziło do śmierci wielu osób. Policja odkryła już zwłoki 73 wyznawców kultu, a to wciąż nie koniec procesów ekshumacyjnych.
Afryka i religijny horror. W Kenii w rejonie miasta Malindi policja w płytkich grobach odkryła ciała 73 osób. Ustalono, że należały do członków religijnej sekty. Jej członkowie wierzyli, że głodząc się spotkają się z Jezusem. Ponieśli śmierć z głodu, co mają wkrótce potwierdzić badania DNA. Jak podaje PAP, część wykopanych przez śledczych osób jeszcze żyła w momencie odnalezienia, ale wkrótce zmarła.
Głodują dla Jezusa. Wiele osób zmarło z głodu
Liczba ofiar zapewne jeszcze wzrośnie, prace ekshumacyjne wciąż trwają. Czerwony Krzyż podaje, że zaginęło w sumie 112 osób powiązanych z kenijską sektą. Lider kultu Paul Mackenzie został aresztowany 14 kwietnia wraz z 14 współpracownikami. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Prezydent William Ruto wprost nazywa go kryminalistą.
Agencja Reutera podaje, że sekta nosi nazwę „Międzynarodowy Kościół Dobrej Nowiny”. Wyznawcy tego kultu religijnego mieszkali w kilku odosobnionych osadach na obszarze 325 ha w lesie w wiosce Shakahola.
Minister spraw wewnętrznych Kenii Kithure Kindiki uznał "masakrę w lesie w wiosce Shakahola" za "rażące nadużycie konstytucyjnie gwarantowanego prawa człowieka do wolności wyznania" i wezwał do wprowadzenia ściślejszych regulacji dotyczących działalności grup religijnych w kraju – pisze Interia.pl.
TVN24.pl przypomina, że na początku kwietnia policja dokonała nalotu na dom pastora. Znalazła 15 zagłodzonych osób, z których 4 zmarły jeszcze przed dowiezieniem do szpitala.
Paul Mackenzie był już w przeszłości kilka razy aresztowany. Za każdym razem jednak wychodził za kaucją. Przebywając obecnie w areszcie odmawia jedzenia i picia.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
