Oceń
Były pracownik rosyjskiej misji przy ONZ, Borys Bondariew, ocenia, co może czekać Putina, jeśli przegra wojnę.
Putin walczy o swoje życie na Ukrainie i, jeśli zostanie pokonany, może stanąć w obliczu zamachu stanu
- stwierdził Borys Bondariew, doświadczony rosyjski dyplomata i były pracownik misji przy ONZ.
Konflikt w Ukrainie może prędko przenieść się na Kreml, jeśli Putin nie będzie w stanie dowieźć wyniku korzystnego dla Rosji. Już teraz jego kraj upada gospodarczo, podpisywane są niekorzystne dla przemysłu ustawy budżetowe, a w drukarniach ruszyła produkcja kartek na żywność.
Bondariew przekonuje również, że nierozważne są próby sprawdzania rosyjskiego blefu nuklearnego (choć, przypomnijmy, ostatecznie przyniosły one pozytywne skutki).
Prowokujesz go gadką o tym, by go nie prowokować. W pewnym momencie nadejdzie czas, kiedy Putin użyje broni nuklearnej, żeby pokazać, że traktuje ją poważnie. Twardogłowi, którzy rozpoczęli wojnę, zrobili to, ponieważ wierzą, że Zachód boi się, jest słaby i nie jest w stanie walczyć za Ukrainę
- twierdzi dyplomata rosyjski.
Zamach stanu w Rosji
Gdy zapytano Bondariewa o to, co może się stać z Władimirem Putinem po wojnie, powiedział konkretnie.
Myślę, że są szanse na usunięcie go z urzędu, ale najpierw musi zostać uznany przez Rosjan za przegranego, za kogoś, kto kłamał i zrobił z nich głupców. Muszą go postrzegać jako słabego, a stanie się to tylko wtedy, gdy poniesie klęskę na Ukrainie
- powiedział Bodariew, jak czytamy na portalu i.pl.
Dodał także, że Putin może zostać zmuszony do „pójścia spać i nigdy się nie obudzić”. Jednak jego porażka w wojnie musi być szeroko rozumiana i potępiana, wywołać poważne niezadowolenie wśród rosyjskich elit i w społeczeństwie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na
.
Oceń artykuł